poniedziałek, 11 lipca 2011

1. Dom Słowa Polskiego

Numer jeden na liście "miejsc dobrze zaprojektowanych" (kolejność nierankingowa)

Wzniesiony w dość ponurych czasach, ale tak - w Polsce Ludowej też projektowano dobrze. Kompleks budynków przy ulicach Miedzianej i Towarowej, w którym drukowano prasę i książki oddano do użytku 22 lipca 1950 roku. To tutaj z taśm schodziły egzemplarze "Trybuny Ludu", ale i - w 1989 roku - "Gazety Wyborczej". Projekty polskich gazet i okładek właśnie tutaj nabierały ciała i były powoływane do życia. Kto ma wątpliwości o jakiej jakości graficznej mówimy, niech spojrzy na świetną publikację: http://www.1000okladek.pl/

Jan Bajtlik już szykuje się w blokach startowych - relacja niebawem.

O co chodzi?


Chodzi nam o Watch me Warszawa :)

Żeby zobaczyć Warszawę zaprojektowaną, trzeba wytężyć wzrok. To miasto, którym ciągle rządzi zryw i przypadek. Oczywiście, wiele zmienia się na lepsze, przybywa miejsc, które dbają o kulturę wizualną i narzucają wysokie standardy, ale dobre projektowanie nadal dobro rzadkie. Warto się nad nim pochylić, szkoda je przegapić. Ta obserwacja była punktem wyjścia dla projektu Watch me Warszawa, realizowanego przez młodego warszawskiego grafika Jana Bajtlika i platformę graficzną Poster Polex.

Watch me Warszawa to autorski przewodnik po "graficznych" miejscach stolicy - miejscach, które związane są z produkcją i promocją świetnej jakości graficznej. To zarówno młode inicjatywy - kawiarnie, w których pokazuje się dobry plakat, jak i dobrze znane miejsca na mapie stolicy - stare drukarnie, z taśm których schodziły świetnie zaprojektowane książki, blok na Kole, w którym narysował swoją Syrenkę Pablo Picasso.

Jak to działa? Jan Bajtlik przybija wybranym miejscom "stemple wierzytelności" - szablonowe znaki. Szablony pojawiają się na murach, chodnikach, fasadach. Działają trochę jak grafficiarski tag, ale mają klasyczną warszawską symbolikę. Przypisy do miejsc i ich rozbudowująca się lista pojawia się w sieci pod adresem watchmewarszawa.blogspot.com. Jesteśmy otwarci na sugestie i dyskusję.

Dlaczego Watch me Warszawa? Bo angielskie "watch me" to trochę taka przechwałka, hasło typu "popatrz, jak ja umiem", a wierzymy, że Warszawa umie. Poza tym odwołujemy się do zmysłu wzroku, który angażuje grafika, a który na co dzień w Warszawie raczej się wyłącza…

Rrrruszyły!


Pierwszy weekend z Watch me Warszawa za nami. Zaczęliśmy trochę od końca - zanim ruszymy z majstrowaniem naszej listy miejsc dobrze zaprojektowanych, chcieliśmy pokazać się miastu. W tym celu w kilkunastu (legalnych!) miejscach w stolicy wkleiliśmy sitodruki z piktogramem Watch me Warszawa. Strugi deszczu zacinały, a my kleiliśmy, kleiliśmy, kleiliśmy. Zestaw promotora miejsc dobrze zaprojektowanych składa się z: kilku pudełek po lodach (różne smaki), wypełnionych rozrobionym klejem do tapet, toyoty yaris rocznik 2003, aparatu cyfrowego, plakatów odbijanych z szablonu i sita.

Pierwsze wrzutki piktogramu Watch me Warszawa. Tu - na pradze.

Pudełka po lodach. Pisaliśmy już o pudełkach po lodach?
Nie oparliśmy się też pokusie by brand "Watch me Warszawa" powklejać też w jego naturalnym kontekście - tryptyku prac o Warszawie.