poniedziałek, 11 lipca 2011

O co chodzi?


Chodzi nam o Watch me Warszawa :)

Żeby zobaczyć Warszawę zaprojektowaną, trzeba wytężyć wzrok. To miasto, którym ciągle rządzi zryw i przypadek. Oczywiście, wiele zmienia się na lepsze, przybywa miejsc, które dbają o kulturę wizualną i narzucają wysokie standardy, ale dobre projektowanie nadal dobro rzadkie. Warto się nad nim pochylić, szkoda je przegapić. Ta obserwacja była punktem wyjścia dla projektu Watch me Warszawa, realizowanego przez młodego warszawskiego grafika Jana Bajtlika i platformę graficzną Poster Polex.

Watch me Warszawa to autorski przewodnik po "graficznych" miejscach stolicy - miejscach, które związane są z produkcją i promocją świetnej jakości graficznej. To zarówno młode inicjatywy - kawiarnie, w których pokazuje się dobry plakat, jak i dobrze znane miejsca na mapie stolicy - stare drukarnie, z taśm których schodziły świetnie zaprojektowane książki, blok na Kole, w którym narysował swoją Syrenkę Pablo Picasso.

Jak to działa? Jan Bajtlik przybija wybranym miejscom "stemple wierzytelności" - szablonowe znaki. Szablony pojawiają się na murach, chodnikach, fasadach. Działają trochę jak grafficiarski tag, ale mają klasyczną warszawską symbolikę. Przypisy do miejsc i ich rozbudowująca się lista pojawia się w sieci pod adresem watchmewarszawa.blogspot.com. Jesteśmy otwarci na sugestie i dyskusję.

Dlaczego Watch me Warszawa? Bo angielskie "watch me" to trochę taka przechwałka, hasło typu "popatrz, jak ja umiem", a wierzymy, że Warszawa umie. Poza tym odwołujemy się do zmysłu wzroku, który angażuje grafika, a który na co dzień w Warszawie raczej się wyłącza…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz